Kolonie nad morzem: kiedy miłość przekracza granice


To się w głowie mieści, co się wyprawia w tym roku na koloniach i dziecięcych obozach. Opiekunowie twierdzą, że nie potrafią już nad tym zapanować.

Kolonie nad morzem są jednymi z najbardziej oczekiwanych i ekscytujących wydarzeń w życiu dzieci. To czas pełen przygód, nowych przyjaźni i odkrywania świata poza domem rodzinnym. Jednak niektóre dzieci mogą zmagać się z irytującym utrudnieniem – nadopiekuńczymi rodzicami, którzy co chwilę dzwonią lub wysyłają wiadomości, aby upewnić się, że ich pociechy są bezpieczne i szczęśliwe.

Miłość i troska rodziców są naturalne, ale nadopiekuńczość może mieć wpływ na rozwijający się poczucie samodzielności i odpowiedzialności u dzieci. Gdy rodzice za bardzo kontrolują każdy krok dziecka na kolonii, mogą mu odebrać szansę na rozwijanie umiejętności rozwiązywania problemów i radzenia sobie z wyzwaniami – mówi jedna z opiekunek kolonii w Łukęcinie.

Z jednej strony rodzice oczekują, że dzieci będą ciekawie spędzały czas z dala od telewizji i internetu, a jednocześnie dzwonią i wysyłają, co chwile wiadomości do swoich dzieci. U nas przyjęto zasadę, że dzieci mogą swobodnie korzystać z telefonów przez godzinę dziennie, aby zapewnić dziecku odpowiednią ilość swobody, ale również dać mu pewność, że rodzice są nadal dostępni w razie potrzeby.. Nadopiekuńczy rodzice sami łamią te zasady.

Kolonie nad morzem to doskonała okazja dla dzieci do poznawania świata, zdobywania doświadczenia i budowania nowych relacji. Dlatego tak ważne jest, aby nadopiekuńczy rodzice znaleźli balans między swoją troską a umożliwieniem dzieciom odkrywania świata na własną rękę. Odpowiednią dozą zaufania i wsparcia zapewnimy naszym dzieciom niezapomniane wspomnienia i cenne doświadczenia, które pomogą im w dalszym życiu.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *