Tegoroczne lato było jednym z najgorszych od lat – oceniają lokalni przedsiębiorcy. Za pogodę w sezonie zapłacimy, jednak wszyscy.
[ad id=”12240″]
Najbardziej po kieszeni dostali przedsiębiorcy, których biznes był uzależniony od pogody. Wypożyczalnie sprzętu wodnego, plażowego, rowerów itd. W większości wyliczeń przy tworzeniu biznesplanu zakłada się 30 dni słonecznych. W tym roku w samym tylko lipcu „uciekło” 21 dni plażowych.
Pogoda wystraszyła część turystów, którzy odwoływali rezerwacje, często tracąc wpłacone zadatki. Jak żartują gestorzy obiektów noclegowych, w lipcu lawinowo umierali dziadkowie, babcie i teściowie – to najpopularniejsze tłumaczenie przy odwoływaniu rezerwacji.
Zapłacimy wszyscy
Paskudna pogoda sprawiła, że straty w rolnictwie i sadownictwie liczone są w setkach milionów złotych. Już widać wzrost cen owoców i warzyw, które dodatkowo są mniej dorodne. Jest niemal pewne, że ceny podskoczą też w gastronomii i przetwórstwie.
Wzrost cen żywności ma znaczny wpływ na wzrost inflacji.
Szacuje się, że w tym roku nad polskie morze w lipcu i sierpniu przyjechało 30% mniej turystów. Zyskali ci, którzy otworzyli działalność w maju i czerwcu, gdyż ilość weekendowych turystów była bardzo duża. Jak zgodnie twierdzi branża hotelowa i gastronomiczna, strat z lipca nie da się odrobić, nawet gdybu przez cały sierpień i wrzesień panowały tropikalne upały.
30% mniej turystów to mniej pieniędzy w kieszeniach lokalnych przedsiębiorców, wyhamowanie inwestycji w poprawę standardu usług. Dziwnów jest w o tyle dobrej sytuacji, że większość turystów to turyści sentymentalni, przyjeżdżający od lat w to samo miejsce, niezależnie od pogody.
Dodaj komentarz