Drobne naprawy domowe, złota rączka.

Nie udało się przepłynąć Bałtyku


Sztafetowy przepływ wpław z Polski do Szwecji (4 pływaków, co godzinę zmiana, w samych kąpielówkach, około 170-180km non-stop), który kilka dni temu wystartował z Dziwnowa, został przerwany.
[ad id=”12240″]
Siedemnasta zmiana od godziny 2.00 przyniosła hamujące prądy morskie, a po nich coraz większą falę. Średnia prędkość pływaków wynosiła w tych warunkach 1 milę na godzinę (1,85 km/h). Wiatr wzrósł do 6-7 w skali Beauforta, w zapowiedziach nawet 8. Pływanie stało sie niebezpieczne, wejście i zejście z jachtu przy zmianie pływaka przypominało dobre filmy akcji, a to wszystko działo się także w nocy. Powiększyliśmy sztafetę do 6 osób, ale dalsze prognozy pogody na kolejne 12 godzin zapowiadały pogorszenie sytuacji. Pływanie przypominało ujeżdżanie dzikiego konia. Po kilku godzinach walki o 12:30 Leszek, ze względów bezpieczeństwa, podjął decyzję o przerwaniu sztafety, choć zawodnicy i zawodniczki byli gotowi wskakiwać w kotłującą się kipiel.
Z prędkością 1 mili na godzinę potrzebowalibyśmy conajmniej 50 godzin walki, aby dotrzeć do Szwecji, pod warunkiem, że nie przydażyłby się żaden wypadek – tłumaczą organizatorzy.


Komentarze

Jedna odpowiedź do „Nie udało się przepłynąć Bałtyku”

  1. Szkoda ale bezpieczeństwo najważniejsze. Zawsze można spróbować jeszcze raz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *