Dramatyczne wieści płyną z kolejnych nadmorskich miejscowości Łeba, Władysławowo, Stegna, Mielno, Mrzeżyno, Kołobrzeg i można tak wymieniać .
W mediach społecznościowych pojawiają się kolejne nagrania, pokazujące puste plaże i ulice nadmorskich miejscowości. Tak w tygodniu wygląda polskie wybrzeże. Przedsiębiorcy mówią o masakrze i zapaści, część mówi o zakończeniu działalności.
Rząd nie robi nic by nam pomóc. Tylko dokładają kolejnych podwyżek. O branży turystycznej pomyślną przed wyborami, a pomoc dostaną jak zwykle górale i zagraniczne biura podróży – denerwuje się pan Krzysztof z Międzyzdrojów.
Opłaty za mieszkanie zjadają mizerne zyski w tym roku. Kogo dzisiaj stać na prowadzenie działalności gospodarczej? A ludzi w mediach nastawia się do nas jakbyśmy byli jakimiś krezusami. Opłaty stałe za prąd, wodę, śmieci, a gdzie pranie, sprzątanie, podatki – martwi się pani Patrycja.
Skrócenie długości pobytu musiało odbić się na cenach noclegów. Samo pranie pościeli i ręczników to lekko ponad 140 zł a sprzątanie apartamentu to około 300 zł, więc tylko te rzeczy to 440zł, które trzeba doliczyć do ceny za pobyt. Jeżeli pobyt trwa 2 noce, czyli weekend to dziennie do ceny bazowej dochodzi 220 zł/doba, a gdzie jeszcze koszty prądu, wody, śmieci, gazu, opłat za lokal, podatku? Nie wspominając już o tym, że obiekt trzeba utrzymywać cały rok.
Sytuacja ma się podobnie na całym wybrzeżu i nie jest to spowodowane pazernością przedsiębiorców, a dobijającymi ich kosztami. Co ciekawe turyści i media nie obarczają polityków, którzy są winni obecnej sytuacji, a właśnie przedsiębiorców. Mówi się o tym, że nad morzem jest drogo, ale cisza o tym, że w całej Polsce jest drogo i podobne ceny znajdziecie w każdym większym mieście. Bezrobocie rośnie, podobnie jak koszty życia i prowadzenia działalności. Gospodarka leży na łopatkach, a to dopiero początek tego co gotują nam politycy – tłumaczy pan Zbigniew.
Dodaj komentarz