Do końca roku ma być gotowy film o 1. Batalionie Szturmowym z Dziwnowa – legendarnej jednostce komandosów.
Jednostka Wojskowa 4101 powstała w Krakowie w 1961r. (26 Batalion Rozpoznawczy numer 4101), jednak została przeniesiona do Dziwnowa(rozkazem Ministra Obrony Narodowej z 8 maja 1964 roku zmienił nazwę na 1 Batalion Szturmowy), gdzie stał się kuźnią kadr dla innych jednostek specjalnych. Jednostka liczyła wtedy: 24 oficerów, 38 podoficerów i 360 żołnierzy służby zasadniczej. Dziwnowscy komandosi posiadali niespotykane umiejętności: przeprowadzali szybkie akcje desantowe, rozpoznanie, byli wyszkoleni w walce wręcz, a nawet w minowaniu i wysadzaniu nieprzyjacielskich portów istniejących na morskiej trasie do Jutlandii.
Pomysł nakręcenia filmu o tej jednostce narodził się trzy lata temu, gdy zaczęto rejestrować rozmowy z byłymi żołnierzami batalionu. Później pojawił się pomysł dokręcenia zdjęć w terenie m.in. na poligonie w Jaworzu, czyli tam, gdzie morderczy trening przechodzili w latach 70. i 80. XX wieku pierwsi polscy komandosi.
Dokument o JW 4101 jest przedsięwzięciem niekomercyjnym. Powstaje bez dotacji i sponsorów, jest finansowany ze środków własnych jego realizatorów. Jak zapowiada reżyser, film powinien być gotowy jeszcze w tym roku. Dostaną go wszyscy byli żołnierze 1 Batalionu Szturmowego. Będzie też dostępny dla szerszej grupy odbiorców, bo celem ekipy jest propagowanie historii.
Ale film „4101 Dziwnów” to przede wszystkim historia opowiedziana przez żołnierzy tej jednostki. Pijański i zespół Comcam.pl zdążyli nagrać wspomnienia nieżyjących już komandosów, m.in. Tadeusza Nowaka. Syn tego byłego żołnierza 4101 dziś jest oficerem w Jednostce Wojskowej Komandosów z Lublińca, która nosi ten sam numer 4101, bo jest kontynuatorką i spadkobiercą tradycji z Dziwnowa. Komandosi opowiadają filmowcom o szkoleniu, skokach spadochronowych, tzw. bytowaniu, dywersji, desantowaniu z luków torpedowych okrętów podwodnych. Wspominają udział wojska w interwencji Układu Warszawskiego w 1968 roku w Czechosłowacji oraz szkolenia na sprzęcie… NATO. Sprowadzano go m.in. z komunistycznego Wietnamu, gdzie armia USA w latach 60. i 70. walczyła w tzw. drugiej wojnie indochińskiej.
Materiały prasowe
Dodaj komentarz