Na plaży śmierdzi fekaliami


Od kilku tygodni toaleta w namiocie na plaży w Dziwnowie jest zamknięta. W tygodniu nikt tam nie chodzi, ale w weekend plaża wokół zamienia się w jeden wielki kibel. [ad id=”12240″]
Przypomnijmy, że warunkiem przedłużenia dzierżawy było zapewnienie toalety w lokalu. Toaleta jest, ale ciągle zamknięta. Dodajmy, że ten problem dotyczy tylko tego namiotu. W ubiegłym roku w namiocie Maracana toaleta była ogólnodostępna i znajdowała się w namiocie. W Dziwnówku przy namiocie ustawiono funkcjonujący kontener sanitarny. W tym roku w namiocie pustki, część osób twierdzi, że jednym z powodów jest brak toalety.
Problem namiotów na plaży ciągnie się już od kilku lat. Większość nadmorskich gmin zrezygnowała z namiotów na plaży na rzecz bardziej estetycznych punktów. W Międzyzdrojach, czy gminie Rewal już dawno nie funkcjonują tego typu dyskoteki. Ich miejsce zajęły estetyczne lokale, bardziej przypominające puby i restauracje. Podobnie jest w Świnoujściu.
Policjanci też często są wzywani do namiotu, powodem najczęściej jest zbyt głośna muzyka. Czy Dziwnowa nie stać na club z prawdziwego zdarzenia?


Komentarze

Jedna odpowiedź do „Na plaży śmierdzi fekaliami”

  1. Namiot (do ubiegłego roku Bosmana) przeszkadzał gdy był ustawiony w parku. Wielokrotnie byłam świadkiem interwencji policji. Nakładano mandaty za zakłócanie ciszy nocnej. Zmieniono więc lokalizację namiotu i ustawiono go na plaży. Wydawałoby się, że z dala od zabudowań mieszkalnych. Komu zatem przeszkadza dobiegająca z niego muzyka? W tym roku tak się niefortunnie dla mnie złożyło, że przez okres trzech tygodni wynajmowałam kwaterę przy ul. Słowackiego. Niestety okna zajmowanego przeze mnie pokoju wychodziły na stronę ul. Mickiewicza. Tam do godziny 3 nad ranem grano w jedym z lokali tak głośno, że nie pomagały zamknięte okna. Nie wiem dlaczego w tym miejscu nie było interwencji policji.
    Co do toalety, która przy namiocie piwnym powinna być dostępna zgadzam się w zupełności. Plaża, to nie miejsce na załatwianie potrzeb fizjologicznych, ale przecież w niedalekiej odległości od namiotu, bo na promenadzie, znajduje się toaleta.
    Czy oby na pewno chodziło tu tylko o brak toalety i głośną muzykę?
    Kilka lat temu wrzucono do samochodu jednemu z pracowników namiotu “koktajl mołotowa”. Może w ten sposób chciano pozbyć się konkurencji. Tyle, że wówczas namiot “pękał’ w szwach, a dziś gości naprawdę nielicznych, więc konkurencję już dawno przestał być.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *